Strona:Kwartalnik Historyczny (1887).djvu/480

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

samem prawem polskiem, to dziś mogą one być już dalej posunięte, gdyż wydawnictwo źródeł zwyczajowego prawa polskiego i praktyki sądowej znacznie postąpiło, brak tylko jeszcze należytego krytycznego wydawnictwa pomników ustawodawstwa, gdyż Volumina legum wystarczyć nam nie mogą, i dla tego też autor podjęcie takowego wydawnictwa gorąco zaleca, tem bardziej, że wskutek braku podobnego wydawnictwa niedostatecznie dotąd uwzględniano historyą rozwoju prawa. Zaszczytny wyjątek w tym kierunku stanowią tylko (obok prac Maciejowskiego i Lelewela) prace Hubego, który mając na oku ów historyczny rozwój, przedstawił nam szczegółowo system naszego prawa w wieku XIII i XIV, poruszając myśl opracowywania prawa polskiego chronologicznemi okresami. Autor przyznaje tej działalności wielki postęp w metodzie, godzi się na nią jednak tylko ze względów praktycznych, t. j. że na razie taka droga może do dodatnich doprowadzić rezultatów, lecz że pomimo tego należy nauce naszej dążyć do ujęcia całości bez względu na granice chronologiczne (bo w rozwoju naszego prawa prywatnego żadnych wybitnych epok nie było) w jednolitym systemie, w którym zarazem znaleśćby mogła uwzględnienie i strona historyczna rozwoju prawa. Przyznaje więc przedewszystkiem pierwszeństwo metodzie systematycznej. Jakiego jednak trzymać się systemu? Czy należy się trzymać wyników najnowszej systematyki prawa, skreślić je w ramach systemów dzisiaj przyjętych, czy też poszukać systemu innego, z duchem prawa naszego więcej zgodnego? Pytania te poruszył już i prof. Bobrzyński w wyżej zacytowanej pracy, odpowiadając na nie, że wtłaczanie prawa polskiego w system dzisiaj przyjęty, głównie dla wykładów prawa rzymskiego używany, ściera właściwe prawu polskiemu piętno indywidualizmu, rozłącza rzeczy pokrewne a łączy znów takie, pomiędzy któremi żaden nie zachodzi związek. Należy tedy postarać się o system inny i to taki, który prawo polskie stworzyło samo dla siebie, w chwili, kiedy znajdowało się jeszcze w żywotności, w stadyum pełnego rozwoju. Jestto system przyjęty w korrekturze Taszyckiego. P. Balzer godzi się też najzupełniej na pierwszą część twierdzenia prof. Bobrzyńskiego, t. j., że system prywatnego prawa polskiego wysnuć trzeba z samego prawa polskiego a nie jakiegokolwiek innego, krytykuje jednak proponowaną recepcyą systemu korrektury, gdyż system ten łączy razem rzeczy do siebie nie należące, a nadto nie można go jeszcze wcale przyjąć za „ostatni wyraz systematyki prawa polskiego.” Dziś jeszcze należytego systemu obmyśleć nie można, dalszy rozwój naszej nauki może do tego doprowadzić.
Oto w głównych zarysach treść pracy p. Balzera; skreśliliśmy ją cokolwiek szerzej, aby większy ogół czytelników poruszonemi w niej pytaniami zająć, aby też szerszą umożliwić nad tą pracą i jej wynikami dyskusyą. Pominęliśmy wprawdzie wiele jeszcze trafnych i ciekawych spostrzeżeń, ale sądzimy, że już to, co tu podaliśmy, wystarczy do ocenienia wartości pracy i jej poważnego zakroju. Na całą krytykę dotychczasowego stanu naszej nauki, jaką