Strona:Kwartalnik Historyczny (1887).djvu/481

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

autor przeprowadził, godzimy się najzupełniej; wraz z nim uznajemy niemożliwość, jak na dziś, dobrego podręcznika; wraz z nim widzimy potrzebę opracowań monograficznych i pragniemy rozbudzenia jak najszerzej interesu dla nauki naszego prawa. Popieramy też gorąco myśl wydawnictwa pomników ustawodawczych, gdyż rzeczywiście, dopókąd wydawnictwo takie stosownie do wymagań dzisiejszej nauki nie będzie uskutecznione, dalsze badania ciągle jeszcze napotykać będą trudności, z niedostateczności źródeł pochodzące. Należałoby przytem także baczną zwrócić uwagę i na uchwały wiecowe, starać się je zebrać i w zbiorze pomników ustawodawczych zamieścić. Niektóre postulata autora wprawdzie na razie zrealizować się nie dadzą, jak n. p. porównawcze traktowanie instytucyi prawnych polskich z innemi słowiańskiemi, gdyż naprzód musimy dokładnie swoje własne prawo poznać; lecz bezwarunkowo i ten postulat kiedyś przyjdzie na porządek dzienny.
Trafnem nam się również zdaje być spostrzeżenie autora, że w rozwoju naszego prawa prywatnego żadnych wybitniejszych przełomów, któreby znaczyły epoki rozwoju, nie ma, lecz czy nasze prawo prywatne wraz z swym historycznym rozwojem dałoby się ująć w system jednolity bez względu na okresy chronologiczne, to, zdaje nam się, jest kwestyą, któraby jeszcze mogła podlegać dyskusyi. Pytanie to łączy się w ogóle z kwestyą, jakiego rodzaju system przyjętym tu być może. Nie wszystkie bowiem instytucye prawne, jakie istniały w naszem prawie w ostatnich czasach Rzeczypospolitej, dadzą się odnaleść w prawie średniowiecznem i na odwrót; zarazem także niektóre instytucye zmieniały w toku swego rozwoju swój prawno-publiczny lub prawno-prywatny charakter, jak więc je w takim jednolitym systemie pomieścić? Sądzimy więc, że już z góry tej kwestyi przesądzać nie należy, lecz dopiero będzie ją można rozstrzygnąć stanowczo, gdy istota naszych instytucyi prawno-prywatnych pełniej i więcej wyczerpująco zostanie zbadaną. Zależy to właśnie od opracowań monograficznych, a od tego zależy także i kwestya systemu. Bezwarunkowo bowiem systemu tego nie należy skąd inąd zapożyczać, lecz z prawa polskiego go wysnuć. Uwagi, jakie w tym względzie autor poczynił, są również bardzo trafne, lecz i tu, zdaje nam się, autor cokolwiek za szczupłe granice zakreślił dla przyszłego systemu naszego prawa prywatnego, odsądzając od pomieszczenia w niem prawa sądowego. Godzimy się z autorem, że kwestya organizacyi sądownictwa i proces do prawa prywatnego nie należą, ale już co się tyczy pewnej części prawa karnego, kwestya inaczej przedstawiać się zdaje. Są to jednak wątpliwości, które z czasem dadzą się łatwo usunąć, i być może, że rezultat w myśl twierdzeń autora wypadnie.
Kończąc nasze sprawozdanie, musimy raz jeszcze stwierdzić, że poważna praca p. B., z szeroką znajomością tak naszego prawa, jak w ogóle metodologii prawa napisana, jest cennym naszej literatury nabytkiem, mogącym posłużyć do pogłębienia badań na polu naszego prawa prywatnego. Zalecamy ją też gorąco pracownikom naszym na tem polu.W. Abraham.