jajach, trzeba je przynajmniej raz nadzień wysadzić z gniazda i dobrze nakarmić.
Zazwyczaj w 29 dniu zaczynają się indyczęta wykluwać. Wtenczas nie trzeba zdejmować starej z gniazda, choćby nawet i głodna była, lecz zostawić ją w spokoju, dopóki się wszystkie nie wylęgną. W miarę wylęgania się trzeba je pojedynczo z pod indyczki wyjmować i sadzać do garnka, napełnionego pierzem. Na ostatek, gdy wszystkie się wylęgły, sadza je się razem pod indyczki. Wylęgłych indycząt nie powierza się każdej indyczce, lecz 25 a najwięcei do 30 przy jednej indyczce się zostawia. Pod indyczki, które pozostały, można jeszcze raz podłożyć jaja kacze lub kurze.
W pierwszych dwóch miesiącach trzeba chronić indyczęta przed zimnem, upałem, rosą i deszczem.
Pierwszego dnia po wylężeniu nie daje się indyczętom żadnego pokarmu. Dopiero po 24 godzinach, karmić jajami siekanemi, później z jajami mięsza się ośrodek chleba i krajane liście z zielin, można dodać i twarogu, lecz w małych dawkach, ponieważ sprowadza zatwardzenie. W początku rzuca im się wszelkie pożywienie na jaki miękki przedmiot, np. na płótno, bo dziobiąc w co twardego, dziobki sobie psują; najchętniej biorą pożywienie z rąk. Im częściej w ciągu dnia pożywienie otrzymują, tem prędzej sił nabywają. Gdy piszczą, znak to, że są głodne. Po kilku dniach można je karmić gotowanym i roztartym grochem, mięszając do niego twaróg, jaja, zieleniznę i szczypiorek. W tydzień potem daje im się to samo pożywienie, lecz bez jaj i twarogu, albo zamiast grochu, otręby, mąkę jęczmienną, kaszę gryczanną i sałatę młodą 3 razy dziennie. Proso lub jęczmień gotowany wzbudzają apetyt.
Jeżeli dzień pogodny, można nakarmione indyczęta wypędzać na miejsca trawą zarosłe, gdzie szukać będą owadów, tylko trzeba je strzedz, aby nie weszły w pokrzywy, które parzą im główki i nogi. Z początkiem trzeciego tygodnia daje im się żywność złożoną z dwóch części zieleniny a trzeciej grochu i mąki jęczmiennej lub kaszy tatarczanej. Sześcioniedzielnym daje się pokrzywy, grubo krajane, z otrębami, a gdy owoc psuć się zaczyna, i ten kawałami dawać im można. Zapewniają niektórzy,
Strona:Kuchnia polska.djvu/321
Wygląd
Ta strona została przepisana.