wypędzać na dwór, osobliwie w miejsca, gdzie kwoki dla nich z gnoju robaczki wygrzebywać mogą.
W czasie, gdy się kury pierzą, trzeba im dawać proso lub konopne siemię, a słabsze skrapiać winem lub letnią wodą.
Jeżeli kury dostaną rozwolnienie, trzeba je leczyć grochowemi łupinami, rozmoczonemi w gorącej wodzie. Jeżeli im nabrzmieją nogi od kurczów, trzeba je smarować tłustością.
Przeciwko pomorowi kur w wielu przypadkach używano z skutkiem korzenia angielskiego, czosnku i soli, mięszając te ingredyencye kurom do napoju.
Chcąc tuczyć kurczęta, trzeba im dawać kaszę jęczmienną, kraszoną słoniną. Starszym kurom trzeba oskubać pióra na głowie, pod skrzydłami i pod brzuchem i osadzić każdą sztukę w osobnej przegrodzie klatki, ustawionej w miejscu ciemnem, ale tak, żeby się kura przewrócić nie mogła, głowę tylko mając wolną. Tuczy je się kluseczkami z mąki jęczmiennej, owsianej lub jaglanej, nie za wielkiemi, żeby je kura z łatwością połykać mogła. Ile razy wolę (gardło) zobaczy się próżną, kładzie się kluseczki w mleku maczane kurze w gardło.
Indyki domowe niosą się dwa razy do roku, t. j. w marcu i przy końcu lipca lub sierpnia; znoszą jaj od 15 do 20. Wiosenne jaja zwykle się obraca na wysiedzenie młodych, gdyż w jesieni wylęgłe indyki z trudnością wychować można.
Rozpoznać można indyczki, pragnące osieść na gnieździe, kiedy się kryją z jajami. Gdy jedna lub dwie chęć do siedzenia okażą, nie trzeba ich osadzać pojedynczo, tylko czekać, aż tyle ich będzie chciało siedzieć, ile jeszcze się ma zamiar nasadzić. Tymczasem jednakże, aby te, co wpierw chciały osiąść na jajach, chęci nie traciły, dać im po jednem jaju kurzem. Kiedy już siedzą na