Strona:Korczak-Bobo.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przegrać, żeby mu choć tę przyjemność sprawić, że on taki biedny. Teraz sam wstydzę się tego, to było takie dziecinne.

3 marzec.

Myśl przy mięsie:
Dopóty człowiek nie będzie wyższy od zwierzęcia, dopóki nie przestanie żywić się padliną. Budzi się dwóch ludzi: jeden przyrodnik mówi: mięso to materja, zawierająca posilne dla organizmu pierwiastki, lecz estetyk mówi: jaka różnica między mięsem zwierzęcia a człowieka. Zwierzęta to zwyciężone w walce o byt istoty, mówi moralista, bezbronne, więc zasługują na opiekę a nie na mord. Jak będę na własnem gospodarstwie będę jaroszem.
Śniło mi się, że z greck. dostałem pałkę; nudzi mnie to, mam dosyć gimnazjum na jawie. Lecz wolę nawet takie sny, niż tamte.
Jestem strasznie znużony. Zawsze kilka dni pracuję, potem parę odpoczywam.

4 marzec.

Rano zawsze się spotykam z małą, może 13 letnią magazynierką. Szatynka i wielkie marzące, a takie łagodne i smutne piwne oczy. Codziennie 3 — 5 sekund patrzemy sobie w oczy. Jest między nami jakaś nić. I jam dla niej niezupełnie obojętny. Łą-