Strona:Klemens Junosza - Za mgłą.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 170 —

staranności w tualecie, wiemy, dlaczego, chociaż zawsze jest ładną, dziś pragnie być prześliczną.
— Jakiż to powód? Gdzie go widzisz?
— Nie widzę dotychczas, ale gotów jestem założyć się, że jest on za oknem, że prawdopodobnie zbliża się ku temu domowi.
— Mój Jasiu, dajże już pokój — rzekła Andzia, a na twarzy jej ukazały się żywe rumieńce. — Prześladujesz mnie i dręczysz, nie wiem dlaczego.
— Otóż zbliża się ktoś, co naszą sprawę osądzi — rzekł pan Jan do wchodzącej Niny. — Niech pani siądzie na fotelu, słucha uważnie i poważnie, ja rzecz przedstawię.
— Sędzią mam być?
— Tak, pani, jako osoba poważna i kompetentna.
— Ale co i kogo mam sądzić?
— Niech pani raczy odpowiadać na pytania: Czy Andzia nie wygląda dziś prześlicznie?
— Jak marzenie! Przed chwilą sama jej to powiedziałam.
— Drugie pytanie: czy młoda osoba, dokładająca starań, aby ładnie wyglądać, ma w tem jaki cel? Niech pani odpowie krótko, w kilku słowach.
— Każda z nas chciałaby ładnie wyglądać.