Strona:Klemens Junosza - Wnuczek i inne nowelle i obrazki.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 108 —

i przyśpieszone bicie serca? Jeżeli można często a zawsze z zajęciem widywać piękny obraz, jeżeli można słuchać kilkakrotnie, a zawsze z przyjemnością, dźwięków jakiegoś utworu muzycznego, to dlaczegoby nie słuchać wyrazów nad wszelką muzykę milej brzmiących.
Nie, nie, to jest jakoś inaczej, nie tak jak trzeba, jak być powinno.
I on, ten Ignaś, jest niby taki jak był, a jednak nie taki. Od owego wieczoru upłynęło zaledwie kilka tygodni, a już jest zmiana. Może jej nikt nie widzi i nie dostrzega, bo to właściwie nie zmiana rażąca, ale jakiś odcień, drobny, niby niepochwytny, a jednak, dla kochającej kobiety wyraźny.
Tak niedawne jeszcze, gdy przychodził w pierwszym tygodniu po oświadczynach, na jego twarzy malowała się szczerość i radość, teraz znać na niej jakby przymus i zakłopotanie, wygląda jak nie swój. Wpierw patrzył swej narzeczonej prosto w oczy, obecnie wzrok jego biega po kątach, zatrzymuje się na obrazach, na dywanie, na lampach, dąży ku oknom, jak gdyby zaciekawiał go deseń firanek, albo skakanie kanarka w klatce.
Tego nikt nie obserwuje i nie uważa, ale panna Teofila widzi doskonale, poznaje, że to nie przypadkowy objaw, lecz ciągły i wzmagający się stale. I to uważa, że objaw ten odosobniony nie jest, towarzyszą mu inne jeszcze, niby także