Strona:Klemens Junosza - Wnuczek i inne nowelle i obrazki.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 103 —

— To bardzo słusznie sąsiad robisz, bardzo sprawiedliwie, te reparacye każdemu gospodarzowi kością w gardle stoją.
— I ja tak myślałem do niedawna — rzekł pan Ludwik, — ale Ignaś mi oczy otworzył. On bo ma europejski sposób widzenia rzeczy.
— No?
— Powiada wprost przeciwnie: lokale wszystkie odświeżyć, jak najtaniej ma się rozumieć, byle na optykę, a komorne tak podnieść, żeby koszta odświeżenia kilka razy pokryło. O! widzicie co za myśl!
— Prawda.
— Idealny chłopak, poglądy wyższe ma, zasady, zdania fundamentalne, głębokie. On naprzykład twierdzi, że każdy człowiek powinien się żenić, choćby tylko dla przedłużenia sobie życia i ma słuszność, słowo honoru daję, że ma słuszność.
— Niby pod jakim względem?
— Widzicie, w restauracyach źle żywią, licho wie, jakie produkta dają, stąd choroby, katary kiszek i tym podobne dolegliwości; kto zaś jest żonaty i prowadzi kuchnię w domu, unika niebezpieczeństwa. Rozwaga, trzeźwość umysłu, praktyczność na każdym kroku, i jak takiego chłopaka nie kochać!?
Późno już było, stróż z łoskotem wynosił sztaby żelazne, aby sklep zamknąć; pan Ludwik więc pożegnał swoich towarzyszów i w najlepszym