Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mam go przed oczyma; i nieboszczyk ojciec pani żywo mi stoi w pamięci, i mąż pani, i Karpiówka... Mógłbym na poczekaniu wyliczyć wszystkie akta, jakie u ranie robili... Mój Boże, co to były za majątki, jakie kapitały! Słusznie też pani mówi, że widziała niegdyś większe zbiory...


...Chłopiec, z głową workiem przykrytą, poganiał konie...

— Niech pan nie sądzi, że żałuję majątku.
— Jednak, pani dobrodziejko, przykro to jest mieć i stracić.