Strona:Klemens Junosza - Willa pana regenta.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Aha, a gdzież on gość?
— Właściwie jest ich dwóch, ale głównie idzie mi o starszego. Są obadwaj tam — dodał, ręką wskazując, — po tamtej stronie bagna.


...Na wieki — a gdzież to panicz się zapędził?...

— Strzela dobrze?
— Zdaje się, że zupełnie źle... Rozumiecie, Michale, o co mi idzie?