Strona:Klemens Junosza - Suma na Kocimbrodzie.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bardzo kocham. Zapowiedziałam mu też, że musi pokochać Drogą moją Cioteczkę, gdyż po rodzicach jest to osoba z całej naszej familii najbardziej godna uwielbienia, jest moja dobrodziejka i jakby druga matka. Przyrzekł, że będzie, — a niechnoby spróbował niedotrzymać słowa! Miałby się z pyszna! Ciocia wie, że w naszej rodzinie, od niepamiętnych czasów, wszystkie kobiety były energiczne, a ja przecież nie chcę zejść z drogi, wskazanej mi przez prababki.
«Najukochańsza Cioteczko, całuję Cioteczkę milion razy i list już kończę; różowa jutrzenka zagląda do okna, dookoła tak ślicznie, tak zielono, ptaszki się przebudziły — szczebiocą wśród gałęzi; jest bardzo, ale to bardzo ładnie na świecie! Niech Droga Cioteczka nie zapomni o mojej prośbie co do futra. Jabym wreszcie zgodziła się na oposy, ze względu na ich trwałość i praktyczność, ale jeżeli takiego futra nikt nie nosi, to dziękuję uniżenie i przepraszam. Nie na to wychodzi się za mąż, aby wystawiać się na pośmiewisko sąsiadek.
«Całuję Kochaną Cioteczkę jeszcze kilka milionów razy i uciekam na parę godzin do