Strona:Klemens Junosza - Suma na Kocimbrodzie.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

modne, więc Cioteczka może będzie łaskawa donieść o tem i rozstrzygnąć męczącą mnie wątpliwość.
«To się stało tak szybko, niespodzianie prawie. Na jesieni nie śniło mi się jeszcze o wyjściu za mąż, Konrada widywałam rzadko, w towarzystwie, czasami, bo on u nas nie bywał, a dziś jestem jego narzeczoną!
«18-go maja nasz ślub; nie przeżyłabym tego, gdyby Droga Cioteczka nie przyjechała na tę uroczystość... najważniejszą w życiu kobiety.
«Radabym, żeby Najdroższa Ciocia raczyła przybyć wcześniej, przynajmniej na tydzień przed weselem — pomogłaby nam Droga Ciotunia swoją światłą radą i doświadczeniem. Mama upada już ze znużenia, tem bardziej, że ojczulek wyraźnie powiedział: «mam jedną córkę, wyprawiam jedno wesele i chcę, żeby był szyk jak sto dyabłów!» Przepraszam Ciocię za to dosadne określenie, ale chciałam wskazać, jak wielkie musimy robić przygotowania, żeby było wszystko tak, jak ojczulek sobie życzy.
«Konrad jest szatyn, ma prześliczne oczy niebieskie, wąsiki figlarnie zakręcone i ja go