Strona:Klemens Junosza - Suma na Kocimbrodzie.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
VII.

PPanna Bolesława przyszła do przekonania, że jak w naturze najpiękniejszą porą jest wiosna, tak w życiu panny najbardziej miłemi i uroczemi są chwile przedślubne, okres narzeczeństwa, zwłaszcza, gdy wychodzi się za mąż chętnie, z przekonania i z przywiązania.
On przyjeżdża codzień — chyba że wyjątkowa jakaś przeszkoda nie pozwoli mu na to, — przyjeżdża codzień, rozmawia, dopomina się, żeby mu jeszcze raz powiedzieć, że jest kochanym; sto razy na godzinę powtarza, że kocha, i przyrzeka, że za lat sto nie zmieni swego uczucia.