Strona:Klemens Junosza - Suma na Kocimbrodzie.djvu/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dopytują się o Kocibród; jakiś pisarz od adwokata ma apetyt na Kocibród; córeczka dziedzica ma podobno zapis i także, jak się niechcący wygadał dziedzic, na Kocimbrodzie; ten młody szlachcic, pan Konrad, przyjeżdża swymi końmi, z wielkim brzękiem i hałasem, a bez wątpienia nęci go także Kocibród.
Dlaczego Szmul Stawidło nie wie dokładnie, jak to jest? dlaczego i on nie ma mieć korzyści z Kociegobrodu?
Byłaby to niesprawiedliwość i krzywda wielka, czysta strata, bo Szmulowi należy się prowizya od tej sumy i to nie jedna, ale kilka prowizyi.
Od dawnych wierzycieli dziedzica za wskazanie im nowej gwarancyi; od dziedzica za wskazanie mu nowych wierzycieli i za przeprowadzenie z nimi tranzakcyi; od nowych wierzycieli za nastręczanie interesu; od przyszłego zięcia dziedzica za wyszukanie kredytu na koszta przedślubne i urządzenie domu; od jego przyszłego teścia komisowe od rozmaitych sprawunków, potrzebnych na wesele i wyprawę; maleńki rabacik od kupców, u których sprawunki robione będą; od