Strona:Klemens Junosza - Suma na Kocimbrodzie.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

o rzeczach, na których się człowiek nie zna... Przy pierwszej okazyi, jak mecenas zacznie o tym przedmiocie mówić z regentem... a co prawda, oni, gdy się zejdą, to rzadko o czem innem mówią... będę słuchał uważnie, bo widzę, że można się od nich czegoś nauczyć... I ten tużurek mój nowy... co prawda, nie taki on nadzwyczajnie nowy, bywają o wiele nowsze... warto dać do odprasowania... i niechby kołnierz może przyszyli i guziki... Warto, warto — powtarzał z westchnieniem, — ale to dużo pieniędzy pochłonie... Krawcy to straszni ludzie: zamiast odziewać bliźnich, zdzierają z nich skórę... i taki, jeden z drugim, ma bezczelność nazywać się majstrem!