Przejdź do zawartości

Strona:Klemens Junosza - Powtórne życie.pdf/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

zrobił, gdyby przestał myśleć o pannie Michalinie.
Dziedzic z Rudawki miał wielką ochotę wyskoczyć z łużka i krzyknąć wielkim głosem: nie przestanę, ale zapanował nad sobą i postanowił wysłuchać cierpliwie rozmowy aż do końca.
Nie przyniosła mu ona już nic ciekawego, nic coby go zainteresować mogło. Po chwili pan Aleksander powiedział ciotce dobranoc i wyszedł do swego pokoju.
Pani Petronela uchyliła drzwi.
— Bolciu, zapytała, czy spisz?
Udał śpiącego, chciał pozostać sam ze swemi smutnemi myślami.
Jeszcze przed wschodem słońca wstał i ubierać się zaczął. Zdawało mu się, że po śnie tak długim i pokrzepiającym, wstanie zupełnie zdrów i rzeźki, że ze zdwojoną energią będzie mógł pracować i dążyć do celu — tymczasem przeciwnie. Czuł szczególną jakąś ociężałość i rozłamanie w całem ciele, nawet myślał z trudnością. Przypomniała mu się rozmowa, której przed kilkoma godzinami był mimowolnym słuchaczem; na razie nie mógł sobie zdać sprawy czy odbywała się ona w rzeczywistości, czy też w jego sennem widzeniu.
Dzban wody wylał sobie na głowę i to go orzeźwiło, przypomniały mu się wszystkie