Strona:Klemens Junosza - Monologi. Serya druga.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Doktór pyta:
— Panie Grinfisch, zkąd pan tak znasz anatomię?
— Znam... i jaką anatomię ja znam: pajtologiczną! To nawet nie każdy doktór potrafi. Oni znają więcej tę ordynaryjną anatomię!
Proszę państwa, ja nie mogę się pochwalić, żebym był zanadto zdrów, nie powiem też, żebym ciągle chorował; tak sobie mam — średnie zdrowie; raz na dwa lata jeżdżę na kuracyę za granicę, ale anatomii to ja się ciągle uczę. Mnie zaboli oko — ja idę do okulisty, on mnie da lekarstwo i musi mnie nauczyć, co jest w człowieka oku; mnie zaboli gardło, to się dowiaduję, co to jest za interes gardlany... i ciągle tak.
Ja mam wielką zdatność do takiej nauki i czuję się bezpieczniejszy przez to, że wiem, co mi dolega.
Ja mam takich przyjaciół, którzy śmieją się ze mnie, że ja sam sobie tworzę różne choroby; ale oni głupi są — ja wiem, co ja robię...
Ja lubię kontrolę — a jeżeli nie dam bez kontroli paczki kleju, to jak mogę dać doktorowi bez kontroli całą moją osobę? Pan Grinfisch nie jest głupi... bardzo dobrze wie, co robi.
Ja wciąż biorę moje lekcye anatomii... ja z czasem będę umiał więcej, niż sam najlepszy profesor.
A wiecie państwo, gdzie ja teraz jestem w mojej anatomii?...