Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ojciec dobry i to życzenie spełnił, a następnie rzekł:
— Rozradowałeś serce moje i dziękuję ci za to.
— Cóż zrobiłem?
— Przykładasz się do nauk, czytasz. Klopman twierdzi, że w krótkim czasie staniesz się drogocenną perłą, która przyozdobi jego szkołę. Mnie to sprawia wielką pociechę, mój synu.
— Staram się prędzej skończyć naukę, aby być wam pomocą w zatrudnieniach.
Imć pan Dawid pogładził się po brodzie.
— I to, co powiedziałeś — rzekł, — świadczy o tobie dobrze; ale nie myśl o tem. Dzięki Bogu, jestem jeszcze dość młody i zdrów, aby prowadzić te niewielkie interesa, jakie mam; więc nie widzę potrzeby odrywać cię od nauki, z którą od niejakiego czasu tak pięknie sobie poczynasz. Nie schodź z tej drogi i ucz się.
— Jak długo?
— Nauka nie ma końca... a kto chce być uczonym, nie może sobie powiedzieć, że skończy swoją naukę za rok, czy za dwa lata. Ty się będziesz uczył, dopóki nie dorośniesz; a gdy dorośniesz, jako młodzieniec oddany nauce i sławny z nauki, dostaniesz żonę bogatą; a gdy dostaniesz żonę bogatą, nie będziesz nic innego