Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/71

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

było, co jest i co w przyszłości może być, jest legalną Żydów własnością. Stąd oczywiście wynika, że gdy oni cokolwiek biorą, to biorą swoje, własne. Zmiany czasów, okoliczności i ludzkich stosunków ukształtowania nic nie znaczą, takie bowiem prawo jest wieczne i niewzruszone...
Następnie, w drugiej części swego przemówienia, szeroko się Imć pan Dawid rozwodził o szczepu swojego zacności i przekonywał syna, że wszyscy inni ludzie w porównaniu z nimi są to śmiecie...
— I ciebie to obchodzi, że pies na cię szczeka, że chłop cię nie lubi!... Nie, synu, za wielki jesteś na to, żeby cię jego miłość lub nienawiść dosięgnąć mogła.
Tak przekonywające i wymowne były słowa ojca, że pod ich wpływem mały Symcha okrutnie shardział, głowę do góry podniósł i kroczył już z wielką powagą.
Człowiek, do którego świat należy, ma prawo z góry na ludzi spoglądać. Jednak w niedojrzałym jeszcze umyśle małego Kaltkugla zaczęły się znowuż budzić pewne wątpliwości.
— Ojcze — rzekł.
— Co chcesz? Czym ci mało jeszcze powiedział?