Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nowymi kształtami, a rumieńce nigdy na jego policzkach nie kwitły; przeciwnie, blady był zawsze jak ściana, a głowę zwieszał ku ziemi, co rodzice na karb wrodzonej składali delikatności.
Po dwóch latach pobytu w akademii Imć pana Klopmana mały Symcha, jako młodzieniec, umiejący już jako tako czytać, przeszedł pod kierunek samego mistrza i zaraz pierwszego dnia zapoznał się z jego cybuchem, do czego zresztą w krótkim czasie zupełnie przywykł. Pod tym światłym kierunkiem odbywał on już poważniejsze studya i uczył się myśleć samodzielnie.
Samodzielność myślenia najczęściej polega na tem, jakby się wywinąć ze szkoły. Udawało się to nieraz, pod pozorem słabości, ale w takich wypadkach wzywany był zaraz felczer, sławny Imć pan Icek, i ordynował bardzo niesmaczne lekarstwo. Prócz tego i ojciec, szanowny Imć pan Dawid, siadywał w takich wypadkach przy łóżku chorego i pytaniami różnemi go trapił.
Raz, na przykład, postawił pierworodkowi swemu takie zadanie:
Wiedząc, że kij ma dwa końce, obliczyć, ile końców ma półtora kija?