Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z kołpakiem aksamitnym. Małżonka jego, w staroświeckiej mantyli jedwabnej, miała w uszach kolczyki z perłami, dla bezpieczeństwa przywiązane do szyi mocnym szpagatem, — na głowie zaś okazały toczek ze wstęg żółtych i zielonych, bardzo gustowny i modny.
Pan młody, w nową kapotę sukienną odziany i, również jak ojciec, wełnianym w biodrach ujęty pasem, wyglądał bardzo statecznie.
Gdy fura z gośćmi zatoczyła się przed dom Imć państwa Gansfederostwa, już cała gromada zaproszonych gości oraz postronnych a ciekawych tłoczyła się przede drzwiami.
— Patrzcie, patrzcie! — mówili — oto pan młody.
— Nie bardzo ładny — rzekła jakaś dziewica; — wygląda tak, jak gdyby tylko co się obudził.
— A skąd ty wiesz — szepnęła druga, — że on tylko co się obudził? Przecież jechał...
— Właśnie w drodze żydzi najlepiej lubią spać.
— Nie rozumiem, jak można spać, jadąc na własne wesele; jabym nie potrafiła.
— Bo myślałabyś o swojej sukni; czy chcesz, żeby mężczyzna myślał o kapocie? W takim razie radzę ci wyjść za krawca.