Strona:Klemens Junosza - Żywota i spraw imć pana Symchy Borucha Kaltkugla ksiąg pięcioro.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

To była śliczna racya.
Imć pan Gansfeder tego samego jest zdania, i jeszcze piękniej je motywuje, aniżeli ojciec. Piękniej dlatego, że jest praktyczny i doświadczony. On dowodzi, że są wypadki, w których nawet taka klęska, jak ogień, którego każdy się lęka — jest bardzo piękną... prześliczną nawet, co zresztą zależy od wysokości ubezpieczenia budowli.
Na drodze do Trzmiela, pod zielonem sklepieniem drzew leśnych, dowiedział się Symcha od ojca, że jest dziedzicem świata. Na razie nie zdawał sobie z tego jeszcze sprawy, ale za powrotem do miasteczka wytłómaczył mu to belfer Mojsie — i jak pięknie wytłómaczył! Daleko lepiej, aniżeli stary Klopman, który także o tem dziedzictwie przebąkiwał, ale zwykle wszelkie dowody kończył przekleństwem i wynurzeniem żalu, że nie każdy dziedzic posiada kilka groszy miedzianych na kupno gorzałki, tego jedynego lekarstwa na wewnętrzne felery...
Później w Trzmielu, już po opuszczeniu szkoły, szeroko o wspólnem dziedzictwie rozmawiał Symcha z synami Mendla i wszyscy trzej ubolewali nieraz nad swojem pokrzywdzeniem, nad koniecznością kupowania tego, co jest przecież ich własne, co im z prawa