Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niam się koniem, on szach, zasłaniam się damą, on jeszcze szach tracę wieżę — i rób, co chcesz — mat! Tak grywał Tobiasz Tupet, myśliciel, filozof najdziwniejszego rodzaju, mistyk, kabalista, osobliwa istota, jakiej podobnej w życiu mojem nie widziałem i zapewne już nie zobaczę...
Rozmawialiśmy o pannie Wandzie, o Woli, o zacnem sercu sędziny i sędziego, o Biernackim.
Był to ulubiony temat gawęd pana Melchiora, zawsze chętnie do niego powracał i rozpamiętywał wszelkie szczegóły kilkoletniego pobytu na wsi, który byłby mógł do najpiękniejszych chwili życia swego zaliczać, gdyby nie to odkrycie fatalne.
Biedny Melchior, nie mylił się co do stanu swego zdrowia; siły go opuszczały, chociaż cierpień żadnych nie doznawał, gasnął, dogorywał, dopalał się, jak świeca.