Strona:Klemens Junosza-Z papierów po nieboszczyku czwartym.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mogę, bo mnie osierocili tak wcześnie; ja, który nie miałem nigdy ani brata, ani siostry, ani żony, ani dzieci, którego wszyscy tytułowali tylko panem; naraz zostaję wujaszkiem pięknej i takiej dobrej dziewczyny!
Tak mnie ta jej propozycya wzruszyła, że aż mi oczy mgłą zaszły. Ja jej wujaszkiem!
Mówiłem też sobie w duchu: Melchiorze! ciebie coś złego spotka, bo zadużo szczęścia dziś doznałeś, reakcya jakaś musi nastąpić.
Po obiedzie, wciąż o tem rozmyślając, dla wypoczynku, udałem się na przechadzkę w pole.
Ładny to był dzionek, bardzo ładny. Poszedłem dosyć daleko, do lasu i gdy wracałem, już słońce ku spoczynkowi się miało. Ożywcze, pachnące powietrze napełniało świat cały przedziwnym jakimś balsamem, od wody miły chłód szedł, łagodny wietrzyk