Strona:Klemens Junosza-Z antropologji wiejskiej.pdf/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tedy na ten przykład, dopóki trąba anielska, jak stoi w piśmie...
— Aj sprawiedliwie, sprawiedliwie...
— Fe! rzekł Mendel... u was, moje ludzie! wszystko jest sprawiedliwie. Kazał dać sołtys trzy garnce wódki — to jest sprawiedliwie. Onufry ma was klepać z łopatem, to też sprawiedliwie! Na co taka sprawiedliwość jest? na co on was ma klepać?
— A ciebie Mendlu, nie będą żydy maglowały? nie wsadzą cię pod słupek?
— Tfy! splunął Mendel, takie mowe to wcale nie pasuje na porządne ludzie. Co to jest maglowanie? Czy ja co mówiłem, czy żartowałem sobie z tego jak sołtysowa wymaglowała sołtysa, co jeszcze ma znaki na gębie? Ja się nie śmiałem, bo każdego może spotkać nieszczęście.
— No sołtysie, zawołał Onufry, wasze zdrowie... tedy na ten przykład...
— Daj wam Boże zdrowie!
— A wiecie wy ludzie, odezwał się sołtys, tak żeby go wszyscy słyszeli, wiecie wy że za dwa tygodnie będziemy nowego wójta obierali?
— Oho!.. albo to już nasz Sokół nie będzie?
— Odbył swoje trzy roki — ta i juz.
— Ny, wielgie mecyje trzy roki, rzekł Mendel. Gdzie to stoi napisane, żeby un nie był na drugie trzy roki?... jak jego obiorą to un będzie. Co, czy on wam zły wójt, nasz wójt Sokół! Ha! ha! takiego wójta to szukać. On stworzony na to; on jak się urodził, to już miał pieczęć za cholewą. To cała osoba jest! Co wy na niego możecie powiedzieć sołtysie?
— Co mam powiadać?... albo ty Mendlu ksiądz, żeby ja się przed tobą spowiadał ze swojego myślenia?