Strona:Klemens Junosza-Chłopski mecenas.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Drapiszewski.

Leonidas syn Achacego Drapiszewskiego — do usług.

Migalski:

A gdzie pan dobrodziej kończył studya?

Drapiszewski.

Właściwie.... to jest.... ja nie kończyłem.... okoliczności...

Dębiński.

Ale zawsze musiał je pan gdzieś zaczynać.

Drapiszewski.

Panie... życie jest kaprysem fortuny — to co umiem, zawdzięczam samemu sobie.

Dębiński.

Więc pan jest autodydaktyk?

Drapiszewski.

Nie panie — ja jestem Leonidas, jakem to miał zaszczyt wyżej nadmienić.

Dębiński.

Wybacz pan naszą natrętność, tylko chęć bliższego poznania tak znakomitego człowieka, skłania nas do zapytania gdzie pan przepędziłeś młodość?.

Drapiszewski.

Bywało się tu i owdzie, służbę zacząłem w sądzie powiatowym — nie powiodło się — wypędzili; — potem byłem pisarzem w pułku — dali dymisję; — potem pisałem u adwokata — niechciał; — ot, jak los weźmie kogo prześladować....

Fonsio.

A tutaj dobrze panu idzie?

Drapiszewski.

Połatawszy.... tylko że chłopstwo głupie, spraw mało.

Dębiński.

To teraz zapewne pan się stara o praktykę?