Ta strona została skorygowana.
Śpiew.
Bywa i tak,
Że gdy się człek
Do pracy ciężkiej imie,
Chyli się w znak
I pisma bieg
Przerwawszy, słodko drzymie.
(ziewa).
I sprawy bieg
Przerywa człek
Przez dziwną ociężałość,
Justycja śpi
A mnie się śni
Klijentów moich żałość!
(ziewa).
Ale dziś świat
Niebardzo rad
Zajmować się procesem;
Gdyby nie spryt,
Na wielki wstyd
Przepaść bym mógł z kretesem.
(ziewa).
(Po odśpiewaniu ostatniej zwrotki Drapiszewski siada na klocu, opiera głowę o płot i zasypia).
SCENA II.
Drapiszewski — Bartłomiej.
Bartłomiej.
(Ubrany jak do roboty, z siekierą na ramieniu, przechodzi przez scenę i zatrzymuje się nie widząc śpiącego).
Jak jutro żydowi pieniędzy nie oddam — to mnie wyrzucą z chałupy.... O ciężka moja dola! toć w onej chałupie za pańszczyzny jeszcze dziad mój siedział — ojciec siedział, urodziłem się w niej, ożeniłem, całe życie przesiedziałem pod tym słomianym dachem, pod