Strona:Klemens Junosza-Chłopski mecenas.pdf/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
Kurocapski.

Panie Wójcie, państwo ręczą.

Wójt.

A no to puśta go chłopcy, ale państwo ostaną na wsi.

Dębiński.

Doskonale, będzie to przedłużeniem majówki nad program.

Chłopi rozwiązują Fonsia.
Fonsio.
(Rzuca się na szyję Lola i Jasia, ściska Grodzickiego, Dębińskiego — chce uściskać Maryę i Petronelę, nareszcie rzuca się na szyję Marcinowej.)
Marcinowa.

A pan co wyrabia! kto zaś słyszał żeby dziś stateczne wdowy zaczepiać!

Fonsio.

Jestem wolny! ach nareszcie! jestem swobodny!

(ściska Wójta, chłopów, nareszcie Fajbusia).
Fajbuś.

Panie zbójca! Wielmożny panie zbójca — pan masz bardzo delikatne serce — ja się bardzo cieszę że pan nie pójdzie do kryminału, to jest paskudny interes.

Fonsio.

Postronki nie krępują mnie! nie gniotą mankietów.

Dębiński.

Więc zostajemy tutaj, tylko czy nam nie zbraknie żywności.

Fajbuś i Jankiel (zbliżają się naprzód sceny).
Fajbuś.

Niech panu oto głowa nie boli.

Dębiński.

A, pan kupiec ma do sprzedania?

Fajbuś.

Ja jestem Fajbuś Piernik arendarz, a to jest Jankiel Migdał suchy arendnik.