I jabym też mu dziewki nie dał. Nie dla psa kiełbasa, a jaki ojciec taki syn.
Co ty będziesz pomstował, jak cię zdzielę czem twardem, to aż ci się rozświeci.
Hola — ludzie! bywajcie, ten rozbójnik mnie chce zabić.
Nie wierzcie mu — sam się zaczął zemną wadzić i odgrażał mi.....
Dajcie pokój gospodarze, kto zaś widział żeby dzisiejszego dnia takie brewerye wyrabiać i pomstować, Pana Boga obrażać!
Albo niewiecie że on mi ciągle szkody robi...
Albo niewiecie, że on mnie ciągle ściga.
Pluńta na to moi sąsiedzi, tyle lat żyliśmy tu we wsi cicho i spokojnie, teraz najlepsi gospodarze jeno się prawują i kłócą. — Nie na to we wozie siedzi kłonica żeby się nią ludzie po łbach tłukli, ino żeby było na czem czy drabiny czy gnojowice zeprzeć — nie nato też mamy teraz sąd, żeby jeden drugiego gubił, tylko żeby sprawiedliwość na świecie była.... ale namnożyło się takich machenników, co dobrych ludzi do zguby pchają, a sami z tego zyski ciągną.
No to co? albo wam co do tego?