Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/60

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A więc gdy już umrzeć miał,
Sam sobie list napisał
I ścisnął ji twardo w ręce....

A gdy Bogu duszę dał,
Tu sie wielki dziw zstał:
Same zwony zwoniły
Wszytki, co w Rzymie były.
Więc sie po nim pytano,
Po wszytkich domach szukano.
Nie mogli go nigdziej najić,
A wżdy nic chcieli przestać.
Jedno młode dziecię było,
To im więc wzjawiło:
„Aza wy nie wiecie o tem,
Kto to umarł? Jać wam powiem:
U Eufamijana leży,
O jimże ta fała bieży;
Pod wschodem ji najidziecie,
Ać go jedno szukać chcecie!“

Więc tu papież z kardynały,
Cesarz ze swemi kapłany,
Szli są k niemu z chorągwiami,
A zwony wżdy zwoniły samy.
Chcieli mu list z ręki wziąć,
Nie mogli mu go wziąć,
Ani cesarz, ani papież,
Ani wsztko kapłaństwo takież...
Jedno przyszła żona jego
A ściągła rękę do niego,
Eż jej w rękę wpadł list....
A gdy ten list oglądano,
Natemiesce uznano,
Iż był syn Eufamijanów....

(Z wieku XV)[1].



  1. Z Legendy o św. Aleksym. Autor nieznany. Jedyna legenda polska wierszowana z XV w. Rękopis w Bibl. Jagiell. (przy łacińskich traktatach teologicznych), wierszy 240; ogłoszony po raz pierwszy w r. 1876. Bliższa data powstania legendy: początki w. XV.
    Coż — którego (cożci): dzieją — (od „dziać“) – nazywają; obleczy — oblecz (ma serce Bóstwem t. j. natchnieniem); cztę — czytam (od „czyść“); panię — pan (jak: książę); była w czas — szła na rękę, pomagała; w lepsze się przygodził — jeszcze lepiej się udał, jeszcze był lepszy; przyjał — przyjechał; file — chwile (przechowane długo np. w „krotofila“); podał mu szafarza swego — oddał go pod opiekę swego szafarza; najić — znaleźć; wzjawiło — objawiło; fała — chwała; szli są — dawny czas przeszły (jeszcze nieściągnięty!): szedł jeśm, jeś, jest i t. d.: natemiesce — natychmiast.