Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A gdy mu sie syn narodził,
Ten sie w lepsze przygodził,
Więc mu zdziano Aleksy;
Ten był oćca barzo lepszy....


B. POWRÓT I ŚMIERĆ.

A gdy do Rzyma przyjął, Bogu dziękował,
Iż ji do swej ziemie przygnał,
A rzekąc: „Już tu chcę cirzpieć,
Mękę i wszytkie złe file jimieć,
U mego oćca na dworze,
Gdym nie przebył za morze“.

Na żórawiu oćca swego
Potkał i jął prosić jego:
„W imię syna Bożego
I dla syna Aleksego,
A racz mi swą jełmużnę dać,
Bych mógł ty odrobiny brać,
Co będą z twego stoła padać.“

Jego ociec to usłyszał,
Iż synowo imię wspomniał,
Tu silno rzewno zapłakał,
Więc ji Boga dla chował.
Gdy usłyszał taką mowę,
Zawił sobie płaszczem głowę;
Tu sie był weń zamęt wkradł,
Mało eże z mostu nie spadł.
Podał mu szafarza swego.
Ten mu czynił wiele złego;
Tu pod wschodem leżał,
Każdy nań pomyje, złą wodę lał.
Leżał tu szesnaćcie lat
Wszytko cirpiał prze Bóg rad.
Siódmegonaćcie lata zachorzał był,
Co sobie nic czynił.