Strona:Klejnoty poezji staropolskiej (red. Baumfeld).djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W Tobie tylko, o wielki Boże nasz, ufamy!
Racz podrzeć wielkie grzechów naszych katalogi,
Weź im serca a nam daj; pokrusz im ostrogi,
Niech się im łuki łomią, niech im szabla stępie;
Daj cześć swemu imieniu w tym ludzi zastępie!

(Gdy dokończył Chodkiewicz takiéj swojéj mowy.
Zdało się, że ze słońca promień go ogniowy
Ogarnął, że na głowie i na skroni białej
Włosy mu oszedziałe płomieniem gorzały...
Wszyscy wrzących łez rzucą gorące granaty
Na Turków, przed wielkiego Twórcę majestaty,
Wszyscy się chcą z niemi bić, z tak wdzięcznej przynęty
Zabrzmiał głośno po całém wojsku pean święty
Bogurodzice; przez Nię chcą syna ubłagać,
Żeby swoich chciał stwierdzić, nieprzyjaciół strwagać...)

(1672.)[1]



WACŁAW POTOCKI.
DZIŚ A WCZORA.

Nie łoże, nie łabęcie mchy, nie miękkie szaty
Przodki nasze, a stare zdobiły Sarmaty:
Ziemia łóżko, barłóg mech, falandysz od festu;
Zwyczajnie karazyi albo też breklestu
Na kurty zażywano; co większa, obok cię
Posadził, chocieś oszył safijanem łokcie,
Największy pan; gdzie cnota rycerska nas braci,
Ani złotogłów, ani tam aksamit płaci.
Pójdźże z nim do rynsztunku, najdziesz tam i krzesła,
Znajdziesz i marsowego zwierciadła rzemiesła:
Siodła one usarskie, on polerowany
Puklerz i tarcz, któremi ozdobił swe ściany,
Które, jeśli się kto w nic wpatrzy okiem zdrowym,
Wyrażają postaci, równe Gradywowym,
I dadzą met szpalerom; a nuż pełne gromu

  1. Przemowa Chodkiewicza do wojska przed bitwą chocimską. Rozdział części IV „Wojny Chocimskiej“ Wac. Potockiego. Jeden z najpiękniejszych wzorów mowy staropolskiej.
    W archiwie piersi waszych i t. d. – macie w sercach milość Boga, ojczyzny i króla; wam się zwierza — powierza wam (w obronę); tuczą — dostatkiem, rozkoszą (świecką): w te ręce król i t. d. — ponieważ szlachta wybierała sama króla; posiężnego przypłaci — zapłaci za to, że sięgnął (po koronę polskiego króla): „posiężne“ na wzór: „czesne“, „drogowe i t. d. — Martauze — handlarzy żywym towarem t. j. sprzedających ludzi w niewolę Turkom: oszedziałe — osiwiałe: Twórce — Twórcy (2 przyp.); pean — hymn: stwierdzić — wzmocnić, pokrzepić.