Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 7.djvu/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Ni snu takiego nie śnili prorocy
przed dniem pogromu wieszczby i płomienia,
ni spał tak w żalu gryzącym wszechmocy

Bóg, gdy zobaczył nicość wszechstworzenia;
jam snu takiego nie przeczuwał zgoła,
któryby snem był tak strasznym Milczenia.

Nad ziemią, światem i wszystkiem dokoła
zamilkła myśl twa — bo jakież jest słowo,
którem rdzeń nędzy istnienia zawoła?

Śpisz — ze schyloną skamieniałą głową...
Czyliś ty we mnie, czylim ja wcielony
w ciebie, o Nocy?!... Lecz gdybym osnową

takiej zamyśli mógł mózg mój szalony
opleść i cicho tak spać, jak ty, cicha,
z pozbawionemi serc podobna dzwony!

Czemuż mą duszę budzi ludzka pycha?
Czemuż tak nie jest, jak dyament lity,
który nic w siebie nie wsiąka, nie wdycha?

Dlaczegóż złota mego skarb odkryty,
na targu w cenie niżej miedzi pchnięty,
w brózdach mej twarzy płoni się wyryty?