Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 7.djvu/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Spada mi dłoń na warsztat, przy którym w robocie
nie stanąłem odetchnąć... Cóż mam przed oczyma?
Czylim skały lutował, które kruszy zima?
Czy w puszczach siałem wrzosy, sadziłem paprocie?...

Kto w twoje wstąpił progi, grodzie niezdobyty,
niepatrzy poza siebie, ani przed się patrzy,
ale w głębię jeziora, wspartego o płyty
marmurowe, wzrok grąży, na schodach usiadłszy.