Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 7.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



Wyżnie Hagi po latach.

I.

Otóż jestem znów w lesie tym cichym i cudnym,
otóż znowu tę samą woń powietrzną chłonę,
otóż znowu w tom miejsce wstąpił ulubione
i owiałem się światem mych marzeń bezludnym.

Powstań! Powstań! przeszłości! Po żywocie żmudnym
powstań mi młode wczoraj! Będziesz pozdrowione
jako oblubienica, co łoża oponę
rozwiera, by w nie wstąpić i kształtem przecudnym

upaja wzrok i duszę wyrywa z człowieka
do stóp swoich, do łona, do piersi, do czoła,
że dusza rozszalała, jak szalona rzeka,

wali się, rwie i pieni, posiąść się nie zdoła —
o wczoraj!... jakże twarz twa mroczna i daleka,
o wczoraj!... żaden głos się ciebie nie dowoła...