Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pylonów rajca Nestor o łagodnej mowie.
Jako miód słodkie słowo z ust się jego przędło,
dwójne już pokolenie za lat jego zwiędło
narodu mówiącego, co się wraz z nim chował
w świętem Pylos, a dziś już trzeciemu królował.
Mądrze i dobrze myśląc, tak do nich zagada:
»O cóżto na achajski kraj za klęska spada!
Wielce się uradują Pryam i synowie
Pryama i trojański lud, skoro się dowie,
Że wy pośród Danajów i w boju i w radzie
najpierwsi: w takiej trwacie między sobą zwadzie.
Lecz słuchajcie, bo obaj młodsiście jako ja,
znałem ci niejednego większego heroja
niż wy oba, a każdy mnie szanował wtedy.
Nigdy już ja nie ujrzę, anim widział kiedy
mężów, jak Peritoos, Dryas, pasterz ludu,
Kenej, Exadios, boski Polyfem, do cudu
bogom podobny Tezej, syn Egeja. Byli
to najmocniejsi z ziemian i zawsze walczyli
najlepsi z najlepszymi i od ich to ciosu
padły górskie centaury. Z tymi to z Pylosu,
z dalekich granic Apii przybywszy do broni
stawałem, bowiem sami wołali mnie oni.
Z nimim walczył, a nikt im dziś nie zrówna w świecie,
a i ci słów mych chętnie słuchiwali przecie.
Więc i wy posłuchajcie dobrej rady. Ani