Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a mów tak: kabyś był,
nie idź ku mnie — bez słów troje:
zycie — śmierzć — nic!

TERESIA.

Jo sie tak boje,
jaz mi ząb zwoni!

MARYNA.

Idź lec,
a jo zaś haw bedem strzec
tego pana... Cud! Zabić mi Jasia fciał,
a jo go strzegła bedem, coby spał...

TERESIA.

Widzis gwiozde spadującom?
Śmignena nad scyty gór —

MARYNA.

Duhy hań ludziami mącom,
gwiozdy spadujom, jak łzy,
jak krople z jaskółcyk piór,
kie sie urosi nad wodom — —

TERESIA.

Maryna —