Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

a i ś nim ten stary dziad...
Hej! Kieby ci béł panica skrwawiéł?

MARYNA.

Światowid go mnom zastawiéł.
Drugiegoby jo była ozdarła,
jak niedźwiedzica przy młodem!

TERESIA.

A jemuś ani nic nie pedziała,
hoćjeś sie tak ozezarła,
jaz mi serce stęgło lodem.
Jo ci sie jesce cudujem!

MARYNA.

A bo to jest ta twarz biała,
co jo jom w nocy widujem...
Haj — — i jo sie ucuła pod narodem...

TERESIA.

Niesłyhowana rzec!
Co sie haw nie udziało dziś!
Bojem sie, ze sie mi Mnik bedzie śni!!

MARYNA.

Idź ku Jarząbculom lec,
za sie trzy skałecki ciś,