Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 6.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Los mu w oczy kurzem bryzga,
wionie czarnem skrzydłem kruka,
zawiedzie go, kędy skała,
nad przepaścią stroma, ślizga,
w odmęt piekielny spogląda!
Mędrzec, który nad życia kościotrupem siedzi,
zna wszystkie zapytania, nie chce odpowiedzi;
my, twórcy, celu rzeczy pytamy nazwiska,
a za każdem pytaniem krew z wargi nam tryska!
Jeśli w jakimś światła błysku,
w świetlanym jakimś atomie:
świat mi, jak w słońca ogromie,
odbija się w widowisku;
jeśli w jednym liścia dźwięku
słyszę cały chór wszechświata;
jeśli w drobnym kwiatów pęku
woń aż z gwiazd chwycona wzlata:
chcę znać imię tej potęgi,
co mi wszechświat w pył zamknęła
i szerokie lotu kręgi
w jeden lodu kryształ ścięła!
Jeśli ja, co głową biję
w błękit nieba niezmierzony:
w kruszku lodu cały żyję,
jako piasek w nim zamkniony;
jeśli całe moje morze,
to jedna wody kropelka: