Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/236

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Mówiom, ze mięso tam surowe jedzom
tamtejsi ludzie, ale ich jest mało,
bo kiej Tatarzy tu do Polski wpadli,
na deskach ludzi powiązanych kładli,
a komu głowy za deskę wystało,
ścinali równo. Są tam dwie wsie, zwane
jedna Ludzimierz od tego miérzania,
druga Krausów, bo usy urwane
zabitym tamoj licyli Tatary
od popółnocy jaze do świtania.
Kazdy cłek o tém opowiado stary,
a działo się to temu roków dwieście
za króla Leska.

RYCERZ.

Gdy słucham, zda mi się,
że maurytańskie złocone powieście
są brzękiem dzwonków, co noszą trefnisie,
przy nocnej fletni...

PAROBEK śpiewa z łąki.

Hejze hejze haj!
zieleni się gaj,
hej zieleni, zieleni pole...
Grajze skrzypku, graj,
moje serce kraj
hej przysło mi ej na niedolę...
Dolo, dolo ty,