Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wyniósł wina z piwnicy niemało,
sprosił na nie Janosika-Krasę.

Złote wino nalewał w puhary,
od radości lał po ziemi wino,
że Janosik mu tańczy z dziewczyną.

Nad Krzywaniem był dzisiaj wschód krwawy.

Poza ścianą, poza czarnym węgłem,
od bladości podobna do mary,
stoi Hanka z sercem w piersiach stęgłem.

Stoi Hanka z sercem w piersiach spiekłem,
stoi Hanka z sercem z bólu wściekłem.

Białe zęby błyskają jej w wardze,
jak w paszczęce u wściekłej wilczycy,
w strzępy chustę nad piersiami tardze.

W strzępy chustę rwie, oczyma żarzy,
jak płomieniem nocnej błyskawicy,
ręce trzyma splecione u twarzy.

Hej! Żupani siedli na stolicy,
szable brusem ostrzyli huzarzy...

Nad Krzywaniem był dzisiaj wschód krwawy.