Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezye T. 5.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Hej! Janosik mocno dziewkę ściska
pod Krzywaniem, w najpiękniejszej stronie
ziemi — krew jej na licu połyska.

Hej! Janosik co od niej dostanie,
tylko spadnie na ziemię ciemnota
na zielonem, na pachnącem sianie...

Hej! jak lico młodej dziewki płonie!...

Nad Krzywaniem był dzisiaj wschód krwawy.

Janosiku! zbójecki hetmanie!
miłe sercu twemu miłowanie!...

Janosiku! zbójecki hetmanie!
po dziedzinach idzie głos o tobie,
taki idzie, że miłujesz obie:
i tę Martę młodą od Orawy,
i tę Hankę Bunkoszkę z Kokawy — —
Janosiku! dziewcząt miłowanie!

Ojciec Marty wyprawił zabawę
pod Krzywaniem, najpiękniejszą skałą —
sprosił na nią Janosika-Sławę.

Sprosił na nią szumnych gości masę,