Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/35

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bywaj mi zdrowa, tarczo z lwem,
wykutym w miedzi błysku — —
jestem dziś cieniem króla, snem
na pustych wód igrzysku...

Poza mną będą boje me,
tryumfów moich pola,
i klęski moje, klęski złe,
i wspomnień ich niedola...
Bo, jak się mucha, jęta w sieć
pajęczą, nędznie miota,
tak długo dumy klęski złeć
dzierżą i ssie sromota.

W ogromie wichrów, cisz i burz
zapomnę owych twarzy,
z których, jak z robaczywych róż,
czerw ducha szkli się wraży;
tych źrenic, z których podły lis
z węża się patrzy skrętu,
o które wzgardy mojej prysł
miecz z ponadmiaru wstrętu!

Rycerzy wódz, co w twardą łódź
na twardy bój siadali —
jaż to musiałem w oczy pluć,
w których się podłość pali?!...
Jaż to musiałem blask mych blach,
płonących z mieczów dźwięki,
sczerniony widzieć przez mój strach
sztyletu skrytej ręki?!...

Takiem jest życie. Zlęgnie król,
wikingów król dostojny,
aby nic oprócz łownych pól