Ta strona została przepisana.
Aby mi upadały
na oczy, jako kwiaty,
jako kwiaty prawdziwe,
jako ogród skrzydlaty...
............
Chcę być królem na wyspie,
w mym białym domku królem,
chcę być poza marzeniem,
poza klęską i bólem.
Poza pracą, co krwawi,
nie wydając owocy,
i poza czarnych mózgu
szeregiem chcę być nocy.
Chcę być, jak dziecko małe,
albo, jak duch szczęśliwy — —
zwalić za sobą skałę,
zasiać za sobą niwy,
puszczami się oddzielić,
morzami się odgrodzić
i nigdy, nigdy więcej
do życia nie przychodzić.
Chcę być poza tą myślą,
co własną istotę waży,
i za tą czujnością ducha,
co strażą własnej jest straży.
Nie chcę już czuć tych nurtów,
co serce głęboko ryją
i własnej krwi swej atomów
pytają się: czy żyją?