Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.



III.
MOJŻESZ (pośród pól i łąk idąc)

Wewnętrznie serce chrzęści,
i lęka się i trwoży,
zali w tej twardej pięści
jest iście piorun boży?
Wewnętrznie serce pyta,
jak głos w pieczarze długi:
zalim ja, który czyta,
co przeznać winien drugi?
Znużonym jest tą wodzą,
tą strażą na widoku,
gdy wszystko, co człowiecze,
zapadło bielmem w oku.
Bóg wewnątrz ducha wkradł się,
mieszkania tam najemny,
i cały człowiek padł się,
a ostał szkielet ziemny.
Cóż mi dziś, gdym jest boży,
gdy Bóg wbił trzpień w źrenicę,
z wnętrzności serca zorzy
wywiódł dzieła winnicę.
Tchem bożym iście żyję,
przez Boga-m w Bogu cały,
Bóg kości ze mnie wydarł
i stawił most wspaniały.
Bóg chce. Twarz jego z miedzi,
ramiona jego z skały — —
żertw jego w tej spowiedzi
i świat naokół biały.