Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pożarem tylko sam siebie zdobędzie!
Pożarem tylko sam siebie odkupi!
Gdy wyjdzie, jako mosiądz za krawędzie
palenisk, w ziemię, jak posąg, się wsłupi,
gdy wstanie, Życia wznowione narzędzie,
precz odrzuciwszy płaszcz i zaduch trupi,
i złotym światu otrąbi się rogiem:
dewizą będzie mu Stal — Cyfra Bogiem!

Ja go wywiodę w światło, Król-Duch prawy,
Achillesową powołan prawicą,
którym to poznał, że tu trzeba sławy
i sławę nabył śmierci błyskawicą —
którym to poznał, że tu trzeba krwawej
jutrzni i z ognia światu dać znać lico
i w Achillesa przeistoczyć siebie —
aż naród serce swe w sobie odgrzebie...

A nie jest dla mnie tajemnicą żadną
tego narodu strach — i bojaźń wiary —
jego żebraczy lęk, że łachman skradną,
który go liczył w ludy, nie zaś — w mary;
ten strach rozbitka, aby nie pójść na dno,
strach katorżnika nowej, cięższej kary —
lecz wierzę — jakem ślubował odwadze:
że go na słońca blask z nocy prowadzę...

Chociażbym upadł w drodze: dziesięć razy
powstawać będę, rodząc nowe czyny;
a czyny moje, jak milowe głazy,
gościniec będą wieść do Snu krainy.
Duch mój jest synem Wiary i Ekstazy,
nie może zbitym być, jako dzban z gliny,
powstawać będzie, jak feniks z popiołu,
dopóki wieńca nie zdobędzie czołu.