Strona:Kazimierz Przerwa-Tetmajer - Poezje Ser. 8.djvu/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie myślał juz kiedy grać — —
nie myślał, aby powtarzał,
co sercom nie dało spać...
Ci ludzie, sercem gorący,
są dawno pod ziemią śpiący...
Hej, co ja grał, to ja grał — — popod buka koroną,
popod jedlą zieloną — — ponad wodą spienioną...
Hej, co ja grał, to ja grał — — Woda Biała zabrała,
zamurował w sobie las — — las siekiera zrąbała...
Hej, co ja grał, to ja grał — — słuchali mnie zołnierze,
pośli carną ziemię gryźć — — pośli śmierci w więcierze...
Hej, co ja grał, to ja grał — — cy grać znowa? Cy juz cas?
Pusca pustką ostała — — starodawny upadł las...

MARYSIA:

Jej! Jakiście ogromny!

TERESIA:

Dziadku! Jak wy rośniecie!

STRASZNY STRZELEC:

Starej wojny ja pomny!...
Za mną!...

(Wnętrze Tatr)
TERESIA:

Ludzie na świecie!
Kiele turnie i skały!
Jakie wody, manowce...
Dyć haw inny świat cały,
jakby podcięty dołem — —

MARYSIA:

Hań orły-kozłowce
na zębiskach skalanych