Strona:Kazimierz Krotoski - Walka ekonomiczno-rasowa w Poznańskiem.pdf/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kości, tylko swoim uczuciom niemieckim dał folgę, rozwodząc się swego czasu w pewnym lokalu w Wolsztynie, że rzeźnicy Polacy używają do kiszek zepsutego mięsa. Że jeden z rzeźników pociągnął go do odpowiedzialności sądowej i proces wygrał, nie zmienia faktu, iż tylko gorliwość patryotyczna p. fizyka była przyczyną jego niefortunnego wystąpienia. Czy także jego nieprzyzwoite zachowanie się wobec akuszerek i matek, przychodzących z dziećmi do szczepienia ospy, ma źródło w wybujałem uczuciu narodowem fizyka, nie chcemy przesądzać; to nie unika wątpliwości jednak, że śledztwo wytoczone p. Schroederowi sprawę tę gruntownie zbadało i należycie oceniło. Najciekawszym typem takiego urzędnika-patryoty pruskiego, jest landrat powiatu świeckiego, tajny radca dr. Gerlich. Zaraz po wyborach świeckich, w których świadomość obywatelska ludu polskiego tak świetne odniosło zwycięstwo, pojawił się w polakożerczem i antykatolickiem piśmie Geselligerze artykuł, gdzie rzucono na duchowieństwo katolickie podejrzenie, iż nadużyło sakramentu spowiedzi do celów agitacyi polskiej, a mianowicie, że umyślnie opóźniło spowiedź wielkanocną, aby obieżysasów zatrzymać w powiecie aż poza termin wyborów. Nie zabrakło oczywiście także zwykłego zarzutu o agitacyi wyborczej na ambonie. O tę zniewagę upomniało się 11 księży dekanatu świeckiego i zażądało satysfakcyi w drodze sądowej. Proces wykazał bezpodstawność zarzutów Geselligera, którego redaktor skazany został za oszczerstwo na 200 mrk. W procesie atoli wyszło na jaw, że inspiratorem oszczerstwa, rzuconego na księży katolickich, był właśnie landrat Gerlich, wykazało się, że w liście do redaktora wspomnianego pisma twierdzi, że kościelni mogliby niejedno powiedzieć, ale woleliby dziesięć razy krzywoprzysiądz, niż coś przeciw księdzu powiedzieć. Widocznie naczelnik powiatu świeckiego nie jest urzędnikiem z wyrobionym taktem, jak tego wymaga od urzędników prezes ministrów ks. Hohenlohe, ale jest bez wątpienia urzędnikiem bezwzględnie po niemiecku czującym i w duchu niemieckim działającym, jak tego domaga się najnowszy kurs rządowy. Nie powiedział zaś nic