Strona:Kazimierz Bukowski - Władysław St. Reymont. Próba charakterystyki.djvu/56

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

obiecana“. Jest to jeden potężny obraz o niezliczonej mnogości epizodów, tworzących szeroko rozgałęzioną gęstwę barwnych plam. Wszedł w niej Reymont w środowisko polskiego przemysłu i handlu, w atmosferę gorączkowej pracy polskiego Manczesteru, do fabrycznego miasta Łodzi. Już w świetnie skonstruowanej noweli „Pewnego dnia” odtworzył skrawek życia wielkiej fabryki, porywającej w stalowe tryby swego mechanizmu duszę i wolę ludzką. Człowiekiem, którego cała istota ujarzmiona została przez maszynowość pracy świata fabrycznego, jest pan Pliszka, jeden z niezliczonych, szarych pracowników, wprzągnięty od dwudziestu lat w monotonne, miarowe, mechaniczne koło bezwolnie wykonywanych czynności. Fabryka pochłania wszystkie jego myśli i uczucia, przemieniając go na niewolnicze narzędzie maszyny, wytwarzającej z jego trudu i znoju pieniądze, na sprawnie i dokładnie funkcjonujące kółeczko, ślepo poddane jej woli. Pan Pliszka jest tak dalece zrośnięty z organizmem fabryki, że kiedy nawet budzi się w nim pewnego dnia tęsknota zobaczenia wsi i chęć porzucenia mechanicznej swojej pracy, na gwizd syreny fabrycznej wraca z drogi do swego warsztatu i staje znów na swojem stanowisku, przy swojej windzie.
W postaci pana Pliszki stworzył Reymont typ, uosabiający całą brutalną, bezwzględną, przygniatającą; swoim mechanizmem atmosferę świata kapitału, ograniczając się do przedstawienia obrazu duszy jednostki. W „Ziemi obiecanej” ogarnął całe spiętrzone rojowisko ludzi, skupionych dokoła fabryk i pochłoniętych niezaspokojoną, wiecznie trawiącą ich żądzą zrobienia majątku. W tym natłoku ludzi, goniących do wspólnego celu i wciągniętych w piekielne kolisko wspólnych interesów, odtworzył Reymont różne sfery, począwszy od prostych robotników, spełniających funkcje automatów i wykonawców cudzej woli, aż do świadomych swoich