Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Bujnicki - Biórko.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się zowie, kozak się pokłoni za dukata, a dworzaninowi z dziesiątek nie byłoby może dosyć kontentacji. —
— U ciebie zawsze pieniądz, ha! piérwsze miejsce trzyma panie Atanazy! —
— Kiedyżbo go, jak się zowie, skąpo, a expiracja possessji starostwa....
— Nie wspominaj mi o tém proszę cię, a myśl teraz, jak się ratować mamy.
— Reformą jak się zowie, oszczędnością j. w. panie.
— A właśnie układałem plan takiéj, ha! reformy, gdyś tu przyszedł! Wrócę doń i wypracuję na szérszą, jeśli się uda, skalę. —
— Na najszérszą, jeśli łaska pańska i co najprędzéj, jak się zowie, bo periculum in mora.
— Chciałbyś może zreformować mój dom, ha!, na szlachecki, zaściankowy dworek, przyjacielu? —
— A broń Boże! jeśliby zredukować domowe wydatki do połowy, toby jeszcze dwór nasz był równy innym dworom, całą gębą, pańskim. —
— Ha! pomyślimy więc o tém, lecz przede wszystkiém odprawić trzeba kozaka, i hojnie go utraktować, a dukata nie będzieli za mało dla hultaja? —
— Aż nadto j. w. panie! Wszakże to chłop skurczypałka, jak się zowie. Co innego gdyby rodowity szlachcic. —
— Niechże i tak będzie. A w jakim sposobie sądzisz, wypada mi responsować Potockiemu? Ja myslę ha! wypalić mu verba veritatis za nie dotrzymanie pięknych i solennie mi danych obietnic. Co? —
— A broń Boże, j. w. panie, nie czyń pan tego,